Prawie nigdy nie myślimy o naszych stawach. Dopóki nie zaczną boleć.
A kiedy już to nastąpi, początkowo nie zwracamy na to większej uwagi. Pomyśl tylko: ile razy słyszałeś starsze osoby mówiące „Wszystko mnie boli”? Kolana, plecy, palce… „To po prostu wiek”, „To normalne”, „Tak już jest”. Już w dzieciństwie wmawia się nam, że ból stawów to nic poważnego, a nawet nieunikniona część dorastania. Boli. Trzeszczy. Ogranicza ruch.
Przyzwyczajamy się do bólu. Traktujemy go jak element życia. Ale stawy nie znoszą bycia ignorowanymi. Ból nie jest normalny. To sygnał ostrzegawczy. A im dłużej go ignorujemy, tym gorsze będą konsekwencje.
Ból, trzeszczenie, sztywność, uczucie ciężkości… wydaje się, że to tylko zmęczenie, wiek albo przeciążenie. Ale właśnie od takich „drobnostek” zaczynają się poważne uszkodzenia. Choroba rozwija się powoli i bez wyraźnych sygnałów ostrzegawczych, aż pewnego dnia staje się problemem nie tylko chodzenie, ale też wstawanie, schylanie się czy wejście po schodach.
Choroby stawów są w Polsce najczęstszym przewlekłym problemem zdrowotnym i występują częściej niż choroby układu krążenia. Coraz częściej dotykają także młodsze osoby.
- Prawie 30% dorosłych Polaków doświadczyło w życiu bólu stawów.
- W Polsce żyje ponad 12 milionów osób z diagnozą choroby zwyrodnieniowej stawów, choć rzeczywista liczba może być jeszcze wyższa.
- Przewlekłe choroby układu ruchu są najczęstszą przyczyną niepełnosprawności u kobiet.
Ból kolan, sztywność stawów czy napięcie to nie tylko kwestia wieku. To sygnał ostrzegawczy. Im wcześniej zaczniesz działać, tym większa szansa, że zachowasz sprawność i unikniesz operacji.